„Alergia na pokarmy stanowi jeden z największych problemów przed jakim staje współczesna medycyna, a alergologia w szczególności. Jest ona w chwili obecnej bardzo poważnym problemem nie tylko z punktu widzenia alergologów i pacjentów, ale także pod względem społecznym, ekonomicznym i prawnym. (…) Szacuje się, że ponad 40% społeczeństwa w Polsce cierpi z powodu chorób alergicznych. Polska jest jednym z nielicznych krajów europejskich, w którym brak jest aktualnych danych na temat rzeczywistej częstości występowania alergii pokarmowej w wieku rozwojowym i wśród dorosłych (…)”
Raport „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”, 2018, red. B. Wojtyniak, P. Goryński, s. 25 i 304
Problem ten nie dość, że złożony, to bagatelizowany. Alergie utożsamiane są z wysypką czy przejściowym bólem brzucha. Być może takie też postrzeganie towarzyszy przedstawicielom gastronomii. „Troszkę nie zaszkodzi”, przecież zamiana składników, użytych do sporządzenia dania, to „nic wielkiego”, a wykaz składników i alergenów niekoniecznie musi się zgadzać. Bo kto analizuje składy? Dopóki nikt nie kontroluje, jakoś to będzie. Prawda?
W ramach działań rzeczniczych prowadzonych przez naszą Fundację zapytałyśmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o wyniki kontroli dot. nadużyć w lokalach gastronomicznych, cateringach przedszkolnych / żłobkowych w zakresie prowadzenia wykazu składników i alergenów. Poniżej prezentujemy odpowiedź z Departamentu Prawnego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów:
„W latach 2016 – 2020 (do 1 lipca) podczas wszystkich przeprowadzanych kontroli placówek gastronomicznych Inspekcja Handlowa każdorazowo sprawdzała sposób podawania informacji o alergenach. Charakterystyczne przykłady nieprawidłowości to:
- wymienianie składników alergennych zbiorczo dla wszystkich posiłków w menu;
- oznakowanie jedynie informacją o występowaniu składników alergennych, bez wykazu tych składników;
- podanie w oznakowaniu wyłącznie ogólnej nazwy potrawy, bez wykazu jej składników ani wyróżnienia składników alergennych;
- podanie sprzecznych, niepełnych, nierzetelnych informacji o składnikach powodujących alergie lub reakcje nietolerancji obecnych w gotowych posiłkach.”
Wyniki kontroli za lata 2016 -2020 przedstawia poniższa tabela:
Kontrola żywności gastronomii w latach | Liczba partii skontrolowanych | Liczba partii zakwestionowanych ogółem | Liczba partii zakwestionowanych z uwagi na brak lub nieprawidłowo podane informacje o alergenie | Procent zakwestionowanych (2:4) |
2016 r. | 8 834 | 4 839 | 3 079 | 34,9 |
2017 r. | 10 274 | 6 074 | 3 533 | 34,4 |
2018 r | 10 916 | 6 568 | 3 862 | 35,4 |
2019 r. | 10 867 | 6 111 | 3 398 | 31,3 |
2020 r. (pierwsze półrocze | 1 885 | 516 | 288 | 27,4 |
Na marginesie trzeba zaznaczyć, że od 1 lipca 2020 r. kompetencje w tym zakresie przejęła Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, podległa Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która na dzień dzisiejszy nie dysponuje żadnymi danymi.
O dodatkowych „smaczkach” możecie przeczytać u nas na blogu i na stronach Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów:
- informacja z kontroli prawidłowości działania zakładów świadczących usługi cateringowe dla instytucji przeprowadzonej przez inspekcję handlową” ze stycznia 2018 r.;
- informacja z kontroli prawidłowości funkcjonowania handlu i gastronomii w szkołach i na wyższych uczelniach, w klubach studenckich, internatach, akademikach” Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z września 2016 r.
Czy można zjeść bezpiecznie „na mieście”? Trochę to loteria, w której połowie się znajdziemy. Gorzej, gdy będzie kosztować życie…