wózek sklepowy między półkami w markecie

Alergia a wegańskie gotowce – czy to zawsze bezpieczne?

„Szczęśliwie teraz tak źle nie macie – w sklepach ogromny wybór jedzenia wegańskiego i takiego, jakie się zamarzy, w końcu tyle tych diet!” – usłyszałam w odpowiedzi na to, że mamy alergie, nie jeden raz. Na początku pomyślałam faktycznie, może nie jest tak źle, może świat jest gotowy na diety eliminacyjne, będące koniecznością, w których słynne „troszkę” może zaszkodzić.

Ratunkiem wydawała się żywność, oznaczona jako wegańska, która według najlepszej wiedzy wszystkich radzących i mojej wówczas także powinna być bezpieczna dla osób z alergiami na białka mleka czy jaja. Jak bardzo byli w błędzie! Medialne doniesienia ze świata oraz doświadczenia wielu osób pokazują, że wegańskie nie zawsze równa się bezpieczne, w przypadku wykluczenia z diety białek mleka krowiego i jaj.

Zacznijmy jednak od początku – wegańskie, czyli jakie?

W ostatnich latach dieta wykluczająca produkty odzwierzęce staje się coraz bardziej popularna. Ludzie rezygnują z mięsa i nabiału z różnych powodów – etycznych, zdrowotnych, ekologicznych. Niestety świadomość, czym w ogóle weganizm się charakteryzuje, nie wszędzie jeszcze jest tak powszechna.

W Internecie nietrudno znaleźć informację, że dieta wegańska opiera się na wykluczeniu wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego (definicja za Narodowym Centrum Edukacji Żywieniowej) – zatem nie tylko mięsa, ale również jaj, mleka i jego przetworów, a także miodu czy żelatyny. Wydawać by się mogło, że skoro bez jaj i mleka, to osoby z alergią na białka mleka krowiego i białka jaja mogą bezpiecznie spożywać produkty, nazywane wegańskimi. Czy aby na pewno?

Na początek szczypta wiedzy - jak rozpoznać wegańskie produkty w sklepie?

W przypadku zamienników nabiału czy mięs oznaczonych jako wegańskie, pomocne są certyfikaty i symbole umieszczone na opakowaniach. Najbardziej wiarygodny jest certyfikat V-Label. Aby produkt mógł zostać oznaczony tym znakiem, musi spełnić szereg konkretnych wymagań na każdym etapie produkcji. Pamiętajmy jednak, że:

oficjalny znak wegan label
źródło: https://www.v-label.com/

Warto też zwrócić uwagę na wygląd znaku V-Label. Niektóre produkty mają na opakowaniu bardzo podobny symbol, jednak kiedy się przyjrzymy, dostrzeżemy na nim napis „Vegetarian”. W takim produkcie z dużym prawdopodobieństwem mogą znajdować się mleko czy jaja, ponieważ dieta wegetariańska z założenia tych produktów nie wyklucza. Nie każdy symbol o podobnym wyglądzie to certyfikat V-Label – niektórzy producenci umieszczają na opakowaniach znaki, które sami stworzyli na potrzeby marketingowe.

Niestety nawet w przypadku certyfikatu V-Label nie ma pewności, że produkt nie został przypadkowo zanieczyszczony składnikami odzwierzęcymi. Oznacza to, że nawet jeśli na opakowaniu znajduje się ten znak, produkt „może zawierać śladowe ilości” np. mleka czy jaj, choć oczywiście producenci powinni dołożyć wszelkich starań, aby tak się nie stało. Zaznaczamy przy tym, że prawo nie zna pojęcia “ilości śladowe”, określenie to nie jest prawidłowe i nie powinno być stosowane (dowiedz się więcej)

Czy zatem wegańskie zamienniki na pewno nie zawierają mleka i jaj?

Z jednej strony mamy certyfikat ze szczegółowymi kryteriami, z drugiej kontrole i badania żywności, które pokazują, że nie zawsze możemy zaufać oznaczeniom producentów. Niestety.

W lipcu 2023 r. w brytyjskim The Guardian ukazał się artykuł mówiący o tym, że ponad 1/3 produktów, oznaczonych jako wegańskie, zawiera składniki odzwierzęce, głównie mleko i jaja. Eksperci ostrzegają, że może mieć to tragiczne konsekwencje dla osób z alergią, które wybierają takie produkty z przekonaniem, że bez obaw mogą je spożywać. Autorka artykułu przytacza sytuację, kiedy to w 2017 roku Celia Marsh zmarła po zjedzeniu wrapa, który oznaczony był jako wegański, jednak w procesie produkcji został zanieczyszczony białkami mleka.

Inne alergeny w żywności wegańskiej

Choć wegańskie zamienniki nabiału mogą być dobrą opcją dla osób z alergiami na mleko i jaja, nie zawsze będą odpowiednim wyborem w przypadku innych alergii. Produkty wegańskie bardzo często bazują na soi (napoje roślinne, jogurty, desery itp.). Soja również jest częstym alergenem, warto więc zawsze zwrócić uwagę na skład. Alternatywą mogą być produkty, których receptura oparta jest na białkach np. grochu czy bobu, ale niestety wciąż są trudnodostępne i o wiele droższe w porównaniu z produktami sojowymi. Można je kupić głównie w sklepach internetowych, stacjonarnie spotykane są okazjonalnie w dużych marketach lub sklepach ze zdrową żywnością. Nieco częściej na sklepowych półkach znajdziemy mleka czy jogurty owsiane, ryżowe, jaglane.

Osoby z alergią na orzeszki ziemne również powinny zachować ostrożność. Fistaszki mogą być bazą lub dodatkiem zwłaszcza w produktach słodkich (wegańskiej czekoladzie czy deserach) oraz sosach azjatyckich.

Pułapką może być także zawartość glutenu – wiele produktów wegańskich, zwłaszcza zamienników mięs, bazuje na glutenie, ponieważ można z niego uzyskać teksturę podobną np. do mięsa kurczaka (seitan – otrzymywany z glutenu pszennego, substytut mięsa).

Czy „plant-based” oznacza to samo, co „wegański”?

Na sam koniec, często na opakowaniach żywności możemy spotkać sformułowanie „plant-based”. Co ono właściwie oznacza? To określenie nie ma jednej, konkretnej definicji, którą moglibyśmy się posłużyć. Przez niektórych interpretowane jest jako coś stworzonego z roślin, przez innych jednak w ten sposób nazywana bywa dieta, opierająca się głównie na jak najmniej przetworzonym pożywieniu roślinnym, ale nie wykluczająca całkowicie produktów odzwierzęcych. W produktach oznaczonych jako „plant-based” możemy zatem znaleźć np. masło – w zależności od tego, w jaki sposób to hasło jest definiowane przez producenta.

Podsumowanie

Podsumowując, choć oznakowanie „wegańskie” niesie za sobą określony rodzaj przekazu, tego rodzaju żywności nie należy traktować automatycznie jako wolnej od alergenów, takich jak: mleko, jaja czy ryby. Ze względu na wciąż jeszcze często niejednoznaczne rozumienie i definiowanie pojęć „wegański” i „plant-based”, musimy zachować ostrożność, sięgając po takie produkty czy gotowe dania.

Dla osoby z alergią najważniejszy jest skład produktu oraz wykaz składników i alergenów w przypadku lokali gastronomicznych. Z dużą ostrożnością należy podchodzić do napisów na opakowaniu albo w menu: “wegański”, “vegan”, “odpowiedni dla wegan”, jeżeli produkt nie posiada certyfikatu V-Label.

Współpraca: Żaneta Rusoń

Komentarz ekspertki

Należy pamiętać też, że przy produkcji żywności czasami dochodzi do zanieczyszczenia krzyżowego. Jest to zjawisko, na które ma wpływ również czynnik ludzki. W zakładach produkcyjnych powinno kłaść się nacisk na szkolenia pracowników w tym temacie oraz edukowanie. Z doświadczenia mogę napisać, że często te szkolenia odbywają się pobieżnie. Co za tym idzie, na każdym etapie produkcji może dojść do zanieczyszczeń. Mogą je zawierać już półprodukty, które używane są do produkcji, a których pracownik nie zauważy lub może do nich dojść przy samej produkcji. Przykładowo wtedy, jeśli pracownik niewystarczająco i niewłaściwie umyje i zdezynfekuje stanowisko pracy lub kiedy sam „przyniesie alergeny” do zakładu (np. w postaci drugiego śniadania). Dodatkowo zdarzają się błędy w oznaczaniu swoich potraw jako wegańskie przez przedsiębiorców, ponieważ zapominają oni o wzięciu pod uwagę wszystkich używanych składników, czy dodatków do żywności, których używają. Należy być bardzo uważnym przy sprawdzaniu wykazu składników i alergenów samodzielnie na etykiecie oraz w menu. Najpewniejsze będzie wybieranie produktów oznakowanych certyfikatem V-Label, ponieważ uzyskanie go wymaga spełnienia rygorystycznych standardów dotyczących środków zapobiegających zanieczyszczeniom krzyżowym.

Marta Teterycz, certyfikowana audytorka systemu HACCP

Pomóż nam rozwijać bezpłatne treści edukacyjne Fundacji Allergia!

Możliwość komentowania została wyłączona.