Untitled-design8

Pierniczki – hipoalergiczki

Gdy nic nie można jeść, a zbliżają się najsłodsze w całym roku, najpiękniej pachnące święta Bożego Narodzenia, trzeba zaopatrzyć się w [odpowiednio wielką :D] torbę słodkości. Dwa lata temu, jeszcze karmiąc, przygotowałam pierniczki – hipoalergiczki, które musiały być bezpieczne dla mojego najmłodszego dziecka: bez jaj, bez mleka, bez glutenu, bez miodu, bez orzechów, bez kakao. Żeby było już całkiem zdrowo, to jeszcze zamieniłam cukier na daktyle. Wyszły fenomenalne! Ale zdjęcie się nie zachowało…

Pierniczki – hipoalergiczki bezglutenowe (to nie te ze zdjęcia)

Mój starszy syn od 3 r.ż. pomaga mi w kuchni przy wszystkich słodkich wypiekach, jego pierwszym wymarzonym zawodem był kucharz. Przygotowując te pierniczki poszliśmy na żywioł, który wyglądał mniej więcej tak:

  • kubek suchej kaszy jaglanej
  • kubek bio daktyli bez pestek
  • pół kubka siemienia lnianego
  • 4 kubki wody
  • 4 łyżki karobu (inaczej: mączka chleba świętojańskiego – zastępnik kakao)
  • pół słoika domowego dżemu (my daliśmy z jagód)
  • 1-2 kubki mąki ryżowej (a może i więcej)
  • 2 płaskie łyżeczki sody
  • 2 łyżki octu jabłkowego

Weź duży garnek – kasza jaglana ugotowana potraja swoją masę w stosunku do suchej. Kaszę jaglaną sypką (nigdy nie gotujemy w plastikowych woreczkach – więcej o mikroplastiku pisałyśmy tutaj) zgodnie z opisem na opakowaniu przelewamy wrzątkiem i zimną wodą, a następnie gotujemy przez 20 minut razem z daktylami i siemieniem lnianym. Daktyle najbezpieczniejsze są bio (konserwanty mogą uczulać), ale jeżeli nie masz do nich dostępu, na godzinę przed gotowaniem zalej je wrzątkiem i tak zostaw aż zmiękną, a potem odcedź (dzięki temu pozbędziesz się większości dwutlenku siarki) i możesz gotować.

Lekko przestudzoną, ale jeszcze ciepłą masę dopraw karobem, dżemem i octem, a całość zblenduj na gładką masę. Jeżeli nie możesz pozbyć się grudek, dodaj trochę wody. Sodę wymieszaj z połową kubka mąki ryżowej i stopniowo dodawaj do ciasta, delikatnie wyrabiając mikserem. Dodawaj mąkę tak długo, aż ciasto zacznie bardziej przypominać standardową konsystencję niż słodki ulep.

Resztę wyrabialiśmy już ręcznie – lekko opruszając ręce mąką, żeby ciasto do nich zbytnio nie przylegało, formowaliśmy kulki, które następnie układaliśmy na papierze i przygniataliśmy, żeby były mniej więcej centymetrowej grubości. Piekliśmy w 160 stopniach z termoobiegiem (180 stopni bez teromobiegu) do suchego patyczka (im większa kulka, tym dłużej to potrwa, ale pewnie 10-20 minut).

Pierniczki – hipoalergiczki glutenowe (na zdjęciu)

Tu jest zdecydowanie mniej roboty i porównywalnie mało składników:

  • kubek bio daktyli bez pestek
  • kubek wody
  • 1 łyżka karobu (inaczej: mączka chleba świętojańskiego – zastępnik kakao)
  • pół słoika domowego dżemu
  • 2 kubki mąki (najczęściej używamy orkiszową pełnoziarnistą)
  • 1/3 kubka oleju (u nas – rzepakowy tłoczony na zimno w ciemnej butelce – dłużej zachowuje swoje właściwości)
  • 1 płaska łyżeczka sody
  • 1 łyżka octu jabłkowego

Daktyle trzeba zblendować z kubkiem wody. Połączyć wszystkie mokre składniki, a następnie dodać do nich suche. Delikatnie wyrobić mikserem. Ja rękoma opruszonymi mąką wyrabiałam kulki, a moje dzieci foremkami (również unurzanymi w mące) wykrawały gwiazdki. Piekliśmy w 160 stopniach z termoobiegiem (180 stopni bez teromobiegu) do suchego patyczka (im większa kulka, tym dłużej to potrwa, ale pewnie 10-20 minut).

Następnego dnia przygotowałam lukier z cukru pudru i wrzątku (bez cytryny), a dzieciaki radośnie wszystko dekorowały. Na koniec w ruch poszedł cukrowy, niebieski pisak, a efekt tej radosnej twórczości 2- i 7- latka możecie obejrzeć na zdjęciu powyżej.

Zachęcamy do wspólnego gotowania!

 

Możliwość komentowania została wyłączona.