Gdy jeden ze znajomych obcokrajowców usłyszał od mojego męża o zupie owocowej złapał się za głowę i krzyknął: “To much fusion, man!” Oj, Mike, jeszcze dużo nie wiesz o polskiej kuchni 😀
kompot ➡ kisiel ➡ zupa owocowa
Gdy za oknem jest gorąco, to nie chce się jeść, ale trzeba dużo pić. Mamy dla Was rozwiązanie 3w1: kompot, kisiel i zupę owocową 😉
Kompot
- owoce sezonowe myjemy, oczyszczamy, a w razie potrzeby kroimy na mniejsze kawałki
- wkładamy owoce do garnka i zalewamy zimną wodą (owoce mierzę “na oko”, ale przyjmijmy, że 1 duże jabłko lub 2 gruszki lub 2 garście owoców jagodowych na litr wody)
- gotujemy wodę, ale nie dopuszczamy do nadmiernego bulgotania, bo owoce się rozpadną (trzeba nieco zmniejszyć ogień), dosypujemy 1 łyżkę cukru
- gotujemy 3-5 minut
Kisiel
- gdy kompot się gotuje, do małego czystego słoiczka (bardziej po małym ketchupie niż po koncentracie) wsypujemy kopiastą łyżkę skrobi ziemniaczanej, wlewamy zimną wodę (żeby przykryła całą skrobię + 1 cm wyżej), zakręcamy szczelnie zakrętkę i mocno mieszamy, żeby skrobia połączyła się z wodą
- gdy kompotowi została ostatnia minuta gotowania zwiększamy ogień i wlewamy skrobię rozrobioną z wodą
- mieszamy przez minutę, gdy temperatura zacznie rosnąć trzeba zmniejszyć znów ogień, bo bulgoczący kisiel mocno chlapie i parzy
Zupa owocowa
- do kiślu dodajemy ugotowany makaron i gotowe 😉
Zupę owocową można zjeść na ciepło i na zimno, dlatego świetnie nadaje się do zabrania latem na wycieczkę