krem-czekoladowy-z-owsa-i-ciecierzycy

Krem czekoladowy

Czasami w kuchni mi nie wychodzi to, co bym chciała. A chciałam zrobić moim dzieciom pralinki z ciecierzycy z okazji Dnia Dziecka. Musiałam jednak zrezygnować z masła orzechowego z powodu alergii na orzechy i pewnie stąd problemy z konsystencją… Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło! A całkiem przypadkiem wyszedł mi zadziwiająco dobry krem czekoladowy bez jaj, mleka, orzechów i glutenu! Na dodatek ciecierzyca jest bardzo dobrym źródłem roślinnego białka, a tego w naszej diecie jest zdecydowanie za mało.

Krok 1 – lepka masa z ciecierzycy
  • 300 g ciecierzycy ze słoika, bez zalewy (nie wylewaj zalewy – to “aquafaba” – można z niej zrobić np. wegańskie bezy, lody czy “ptasie mleczko”)
  • 100 g płatków górskich
  • 50 g miodu lub suszonych daktyli

Jeżeli używasz daktyli i nie są to daktyle bio, to godzinę wcześniej zalej je wrzątkiem.

Płatki górskie zmieliłam blenderem na proszek. Połowę odsypałam do szklanki, do reszty dołożyłam ciecierzycę i zblendowałam. Gdy składniki się połączyły, dodałam resztę płatków i odsączone daktyle, zblendowałam na w miarę gładką masę.

Krok 2 – masa czekoladowa
  • 4 łyżki napoju roślinnego (u mnie – owsiany)
  • 2 łyżki masła klarowanego lub oleju
  • 2 łyżki kakao
  • opcjonalnie: 1 łyżka cukru pudru

Wszystkie składniki wymieszałam w garnku aż powstała gęsta masa czekoladowa. Jeżeli chcesz przygotować polewę czekoladową np. do ciasta – dodaj o 1 łyżkę napoju roślinnego więcej.

Krok 3 – improwizacja

Moja masa z ciecierzycy, mimo schowania do lodówki, a nawet do zamrażalnika na pół godziny, za nic nie chciała uformować się w zgrabne kulki, a już na pewno nie dała się obtoczyć w czekoladzie. Zrezygnowana wrzuciłam czekoladową pulpę do masy z ciecierzycy, wymieszałam wszystko łyżką i ponownie wstawiłam na pół godziny do zamrażalnika. To również nie przyniosło efektu. Pewnie podatność masy na kształtowanie zgrabnych kulek do pralinek uzależniona jest od obecności masła orzechowego, z którego z powodu alergii musiałam zrezygnować. Obtoczyłam z 5 kulek w ekspandowanym (dmuchanym) amarantusie, ale się poddałam i ponownie wymieszałam wszystko łyżką, stąd na zdjęciu głównym kulki amarantusa.

Efekt końcowy całkowicie mnie zaskoczył. Rzadko używam w kuchni ciecierzycy, ale po dzisiejszych eksperymentach moi mężczyźni poprosili o powtórkę. Przy tak zdrowym deserze zdecydowanie nie będę się opierać 😉 Ba, taki krem można wykorzystać nie tylko do ciasta czy wafli, lecz także na poranne kanapki!

Możliwość komentowania została wyłączona.